Prtner serwisu - kobieta.wp.pl

Nagrywamy film z wakacji. Jak zachować najlepsze wspomnienia?

Udostępnij Tweetnij Wykop
Przed nami lato – czas urlopów i podróży. Większość z nas przywiezie do domu zdjęcia i filmy. Co i jak robić, aby zarejestrowane wideo było czymś więcej niż roztrzęsionym i niewyraźnym nagraniem, z którego niewiele wynika?

Najlepszy sprzęt to ten, który mamy
Amerykański fotograf, Chase Jarvis, stwierdził kiedyś, że najlepszy aparat to ten, który mamy przy sobie. Jeszcze niedawno szansę na dobrą jakość rejestrowanego materiału wideo dawały głównie duże i nieporęczne kamery. Pewną poprawę przyniosła możliwość filmowania ciężkimi lustrzankami, jednak dopiero kompaktowe bezlusterkowce sprawiły, że lekki i solidny sprzęt możemy mieć zawsze pod ręką.

Przykładem takich urządzeń są bezlusterkowce Olympus z serii OM-D. Łączą one ponadczasowe wzornictwo z najnowszymi technologiami. Dzięki temu, wybierając aparat przypominający klasyczny sprzęt legendarnych fotografów, możemy korzystać z elektronicznego wizjera EVF, superszybkiego autofocusu, wysokiej jakości obiektywów Zuiko czy zaawansowanych technologii przetwarzania i stabilizacji obrazu. Do tego odporna konstrukcja bezlusterkowców bez trudu zniesie nawet trudne warunki. W uchwyceniu najpiękniejszych chwil nie przeszkodzą pył, piasek, śnieg czy deszcz.


Te kompaktowe aparaty spełnią oczekiwania zarówno profesjonalistów, którzy docenią model Olympus OM-D E-M1 Mark II, jak i szukających inspiracji, kreatywnych entuzjastów fotografii i filmowania (modele OM-D E-M5 Mark II i OM-D E-M10 Mark III). Wyznaczający trendy użytkownicy z pewnością chętnie sięgną po model OM-D E-M10 Mark II.

Nikt nie lubi przepaleń
Sprzęt jest ważny, ale nawet najdoskonalsze urządzenia nie nakręcą za nas ciekawych filmów. Zanim rozpoczniemy nagrywanie, zastanówmy się, co i jak chcemy pokazać. Z reguły zamiast jednego, długiego ujęcia lepiej sprawdza się kilka krótszych. Dzięki nim możemy pokazać więcej – poza widokiem ogólnym warto skupić się na interesujących detalach.
Rzućmy także okiem choćby na położenie Słońca. Unikniemy filmowania pod światło i oszczędzimy sobie oraz widzom przepaleń – w jasnych fragmentach obrazu nie zobaczymy żadnych szczegółów, tylko białą plamę. Jeśli z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie zmienić miejsca, pomocne okaże się zastosowanie szarego filtra.

Głębia ostrości na medal
Równie istotny jest właściwy dobór głębi ostrości. Mała głębia często świetnie wygląda na fotografiach, na których tzw. bokeh – rozmycie tła – bywa pożądanym zabiegiem artystycznym. W przypadku filmu z wakacji, co do zasady, im ostrzej, tym lepiej. Poza sytuacjami, gdy w jakimś celu rozmywamy tło świadomie. Warto stale kontrolować nie tylko głębię ostrości, lecz także obiekt, na którym ustawia ją automatyka kamery. Może się okazać, że pies, który przed momentem przebiegł przed nami, skradł całą uwagę, koncentrując ostrość na sobie.

Zoom: co za dużo, to niezdrowo
Podczas nagrywania łatwo ulec komfortowi, jaki zapewnia stosowanie zoomu. Niestety, zazwyczaj nie jest to najlepszy pomysł. Po prostu o zoomie zapomnijmy. Stosując go, sprawimy, że widz ujrzy nieprzyjemne dla oka i utrudniające ocenę głębi zniekształcenie perspektywy. W 99% przypadków wygląda to sztucznie i nieefektownie.

Nie bez powodu jeden z najwybitniejszych fotografów XX wieku, Robert Capa, stwierdził, że „jeśli twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre, nie jesteś wystarczająco blisko”. Również nagrywając filmy, warto wziąć sobie jego radę do serca. Bardzo często lepszy efekt uzyskamy, gdy – zamiast zoomować – po prostu podejdziemy do filmowanego obiektu.

Stabilny obraz wygląda dobrze
Podchodząc do filmowanego obiektu, korzystajmy z dobrodziejstw technologii. Nawet silna, wyćwiczona ręka nie jest w stanie zapewnić aparatowi równie stabilnego podparcia co statyw. Nawet ten najprostszy poprawi chwyt i zredukuje drgania. Filmując w ruchu, nie jesteśmy skazani na niewyraźne, rozedrgane ujęcia.
Podczas nagrywania pamiętajmy o możliwościach, jakie daje optyczna stabilizacja obrazu stosowana zarówno w korpusach aparatów, jak i w samych obiektywach. Choć świadoma rezygnacja z tego udogodnienia może dodać nagraniom dynamiki i dramaturgii, z pewnością większość z nas chętniej obejrzy film, w którym korzystamy ze stabilizacji.
Poza tym podczas montażu (o tym za chwilę) dużo łatwiej pracować z kilkoma statycznymi, przemyślanymi ujęciami niż z jednym długim, na którym pokazujemy nagrywany obiekt ze wszystkich stron. To złota zasada, którą warto się kierować.

Pasek od aparatu jako statyw
Sama stabilizacja optyczna to jednak nie wszystko. Starajmy się podczas filmowania utrzymać lekko ugięte kolana i łokcie, co da szansę na zminimalizowanie niepotrzebnych drgań. W stabilizowaniu nagrań wykonywanych w ruchu przydatny okaże się również gimbal, ale w awaryjnej sytuacji możemy spróbować ustabilizować aparat w jeszcze inny sposób. Pomoże w tym założony na szyję pasek od aparatu. Wystarczy chwycić sprzęt rękami i wypchnąć go do przodu, odchylając jednocześnie ciało do tyłu. Dzięki temu naprężony pasek zadziała stabilizująco.

Spowolnienie zwiększy płynność
Stabilizację, a właściwie jej iluzję, możemy uzyskać, zwiększając liczbę klatek na sekundę, np. do 60. Po spowolnieniu tak nagranego filmu otrzymamy nie tylko ciekawy efekt artystyczny, lecz także znacznie większą płynność obrazu i minimalizację drgań. Jeśli i to nie pomoże, mamy jeszcze jedną szansę – jest nią montaż filmu (np. w komercyjnym programie Adobe Premiere Pro) i wykorzystanie narzędzi oferujących programową stabilizację obrazu.

Większa rozdzielczość, większe możliwości
Obok zabiegów artystycznych istotne są również kwestie techniczne. Wiele nowoczesnych aparatów pozwala na rejestrowanie wideo w rozdzielczości 4K. Duża rozdzielczość obrazu oznacza dużą ilość danych, które muszą być przesłane z urządzenia na nośnik pamięci. Dlatego pamiętajmy, by do nagrywania wideo, zwłaszcza w wysokiej jakości, używać odpowiednio szybkich kart. W przypadku 4K powinna to być karta o klasie szybkości U3, gwarantująca minimalną prędkość zapisu na poziomie 30 MB/s (maksymalna jest znacznie większa – sięga ponad 100 MB/s).
Warto przy tym pamiętać, że im wyższa rozdzielczość, tym większa objętość rejestrowanych filmów. Mówiąc po ludzku – mniej zmieści się ich na karcie. Mimo tego korzystajmy z jak najlepszych parametrów. Ułatwi to ewentualne kadrowanie czy przycinanie, a także stosowanie automatycznej programowej stabilizacji, powodującej przycięcie kadru.

Nie bój się montażu!
O tym już wspominaliśmy. Montaż nagranych filmów możemy wykonać samodzielnie. Wcale nie jest to trudne. Najprostsze, elementarne narzędzia pozwalające na edycję znajdziemy choćby w serwisie YouTube. Nieco większe możliwości dadzą nam nieskomplikowane, przeznaczone dla amatorów programy do nieliniowego montażu wideo. Przykładem takiego oprogramowania są m.in. bezpłatny GOM Mix Pro, HitFilm Express czy Easy Video Maker. Oczywiście są też rozwiązania profesjonalne – wspomniany Adobe Premiere, Sony Vegas czy Final Cut. Te jednak lepiej zostawić zawodowcom. Dla amatora będą z pewnością zbyt skomplikowane.

Jak oszczędzić podczas zakupów?
Poszukując sprzętu, z którym wybierzemy się na wakacje, warto sprawdzić obowiązujące oferty i promocje. Na przykład korzystając z oferty specjalnej Olympus, możemy odzyskać nawet 900 zł. Co trzeba zrobić?
Aby oszczędzić, należy między 1 maja a 31 lipca 2018 r. kupić co najmniej jeden z lekkich, kompaktowych bezlusterkowców OM-D lub obiektywów Zuiko. Pełną listę produktów objętych ofertą, wraz z wysokością tzw. cashbacku, znajdziemy na stronie partnerskiej firmy Olympus.

Olympus

Udostępnij Tweetnij Wykop